top of page

owczarstwo

dla Moni 2.jpg

Od pokoleń tradycja pasterska była podstawą egzystencji  Karpat budując tożsamość mieszkańców, atrakcyjność turystyczną regionu oraz dając możliwości utrzymania wielopokoleniowych rodzin.

W latach przełomu ustrojowego pojawiły się nowe możliwości dla mieszkańców  zarazem zmniejszyła się rynkowa atrakcyjność pasterstwa jako zawodu. Młode pokolenia mieszkańców Karpat, nie były motywowane do podtrzymania tradycji, a brak umiejętności przystosowania do zmieniającej się rzeczywistości spowodował, że owczarstwo zaczęło umierać. Niewiedza i wynikający z niej strach przed normami unijnymi dodatkowo zniechęcił do kontynuacji gospodarki owczarskiej, która ukształtowała ekosystem rozciągających się przez kilka krajów Unii Europejskiej Karpat.

Jednak  bogactwo regionu:   górskie położenie, piękna tradycja pasterska - którą jeszcze pamiętają starsze pokolenia mieszkańców Sądecczyzny, oraz znaczący wzrost atrakcyjności naturalnych produktów i kultury góralskiej w Europie i na świecie, przekonują nas, że pasterstwo jest naturalną bazą do budowania siły naszego Euregionu. Funkcjonujące jeszcze według starego modelu pasterstwo i nowatorska działalność Romana Kluski,  który tworzy swoje bezprecedensowe w skali światowej przedsięwzięcie, daje nam szansę, aby zaprezentować biegunowość i tym samym wyjątkowość gospodarki pasterskiej. 

kółeczko akademia.jpg

pasterstwo na Sądecczyźnie

13.jpg

 

W całym Beskidzie Sądeckim nie ma miejscowości, w której tradycje owczarskie są tak żywe i tak bogate jak w Łomnicy Zdroju.  Hodowla owiec jest tu tak głęboko zakorzeniona w sercu miejscowych gazdów, że można powiedzieć, iż owce w Łomnicy ma się po to, by były, a nie po to, by przynosiły zysk W tej wsi jest dziś 3 baców którzy prowadzą wypas typu wołoskiego.

pocztówka z Łomnicy .jpg

Dawniej  najczęstszym sposobem wypasu  było poranne zaganianie owiec, przez jednego z gazdów (nie nazywano go bacą) i oddawanie ich na wieczór. Takim wypasem zajmowało się we wsi kilku gospodarzy,  z których każdy zbierał 60–80 sztuk owiec. Mieszkańcy górskich przysiółków wiedli żywot typowo pasterski, wypasali owce samodzielnie przy własnych zagrodach. Były też bacówki typu wołoskiego. Wówczas owce były oddawane bacy na całe lato po św. Wojciechu i odbierane po św. Michale. Dla odrodzenia tego typu wypasu szczególne zasługi położył Adam hrabia Stadnicki, który w swoich lasach pozwolił na wypas owiec i zakładanie bacówek na śródleśnych polanach.

DSC08326.JPG
DSC07308.JPG
DSC07306.JPG
DSC08327.JPG

Lecz tradycja pasterska jest wspólnym dziedzictwem Sądecczyzny. Już w pamiętnikach z  XVII w. mamy wzmiankę o kupcu sądeckim, Sebastyanie Żmijewskim, który spławiał sery wołoskie z Sądecczyzny do Warszawy. Dziś Sądeckie sery, trafiają na stoły w całej Polsce, są to twarde sery wołoskie, albo miękkie takie jak bunc lub bryndza Fenomenem sądeckim są sery dojrzewające z gospodarstwa Romana Kluski. Co ciekawie o wyrobie takich serów w Beskidzie Sądeckim pisze etnolog Anna Kowalewska-Lewicka. 

Dzisiejszy  wypas owiec niewiele się różni od tego sprzed lat. Tak jak dawniej, owce trzyma się  na halach w koszarach, rozbieranych ogrodzeniach, które po wypasieniu danego kawałka można przenieść. Przy kosarze stoi koliba, zbita z desek budka na płozach albo nogach, a tam gdzie jest dostęp do wody lokalizuje się bacówkę. 

baca Stanisław Bołoz, od Purkola  - w sz
kółeczko akademia.jpg

21 lipca A.D. 2012

konferencja "Pasterstwo szansą Sądecczyzny"

zaproszenie emailowe5.jpg

tu tekst uli pisany po konferencji dla Siekierskiego

kółeczko akademia.jpg

czarne owce wracają do czarnych górali

Hodowla czarnej owcy ukonstytuowała tożsamość kulturową górali nadpopradzkich trzech narodowości Polaków,  Rusinów i Słowaków. Z pośród innych grup etnograficznych wyróżniał ich strój z czarnego sukna owczego, a szczególnie ciemne chołośnie, stąd nazwa Czarni Górale.  Mieszkańcy, którzy mają wielopokoleniowe tradycje pasterskie wspominają, że przed wojną gazda, który miał białe owce był mniej poważany niż ten z czarnymi.

16 kwietnia 2014 r. pierwsze 35 owiec z zachowawczego stada owcy górskiej odmiany barwnej przyjechało do Piwnicznej,  Łomnicy Zdroju i Wierchomli. Był to pierwszy krok do większego projektu „Czarna owca”, którego celem jest przywrócenie wypasu tej rasy owiec na halach Popradzkiego Parku Krajobrazowego.

owce pastwisko 2.jpg
DSC06067.JPG

Można by sobie zadać pytanie: Skąd ta dominacja owiec w odmianie barwnej? W dawnych stadach stosunek owiec odmiany barwnej do białej nie był tak zróżnicowany. Śliwa w 1957 r. w „Hodowli owiec” pisze „Na całym Podhalu i w Zachodnich Karpatach hodowane są wyłącznie owce białe. Ku wschodowi natomiast przeważa odmiana ciemna (albo czarna), sięgająca aż poza przedwojenną granicę rumuńską do Siedmiogrodu”. Dominacja barwnych stad skończyła się wraz z wysiedleniem Rusinów, gdy w  tereny Beskidu Sądeckiego przyszli bacowie z Podhala z białymi owcami. Przestano też używać sukiennej odziaty zatem nie było motywacji do hodowli czarnych owiec. Inicjatywa, by powrócić do wypasu tej owcy na naszych halach pojawiła się jesienią 2013 r. na spotkaniu pasterskim w Łomnicy Zdroju. Dziś pomysłodawca Piotr Maślanka wraz ze swoim ojcem znanym gazdą, właścicielem stadniny - Tadeuszem Maślanką z przysiółka Łomnickie, jest właścicielem największego stada złożonego wyłącznie z owcy górskiej odmiany barwnej.  W 2014 r. takie owce do swoich stad dołączyli również Tadeusz Fiedor z Łomnicy i Jan Zieliński z Wierchomli. W 2019 r. czarne owce są u Marceliny z Kasińcorzów w Łomnicy i Moniki spod Łysinek. Stadko tych owiec jest też na przysiółku Obidza w Kosarzyskach.

kółeczko akademia.jpg

kurs bacowski styczeń 2015

Owczarzy w Małopolsce uczyć zawodu nie potrzeba bo większość z nich do zawodu przyucza się od kołyski. Ale czasem papier się przydaje i dlatego zadbaliśmy o to by w Piwnicznej zorganizować kurs bacowski.  W kursie wzięło udział 20 osób i kilku wolnych słuchaczy. 

kółeczko akademia.jpg

szlak kultury wołoskiej

Dziedzictwo kultury wołoskiej spaja Karpackich górali od Bałkanów po Czeskie Morawy.  Wszystko w niej skupione jest na pasterstwie, bo Wołosi byli pasterzami. Wędrując ze stadami przez Karpaty, naznaczali swoim piętnem napotkane społeczności. Pomysł na stworzenie Szlaku Kultury Wołoskiej biegnącego przez Karpaty to próba opowiedzenia o tym dziedzictwie w sposób atrakcyjny a zarazem osadzony w tradycji.  

Na na sądeckiej mapie w szlak wpisane jest kilka miejsc. Piwniczna, Wierchomla, Rytro i Maciejowa.

kółeczko akademia.jpg
DZWONKI.jpg
bottom of page